Okres świąteczno – noworoczny to czas, kiedy jesteśmy szczególnie kuszeni przez mnogość pysznych potraw, na które często czekamy przez cały rok. Impreza sylwestrowa również sprzyja kosztowaniu rozmaitych przekąsek, a także zwiększonemu spożyciu alkoholu. Często nie zwracamy uwagi na kaloryczność alkoholowych trunków, dziwiąc się potem nagłemu skokowi wagi.
Nie będziemy tu nikogo namawiać do rezygnacji z picia alkoholu, choć dla zdrowia byłoby to najkorzystniejsze. Jednak gdy już zdecydujemy się po niego sięgnąć, warto pamiętać o kilku zasadach.
Po pierwsze – alkohol to puste kalorie, dlatego, jeśli ściśle przestrzegamy diety, dodajmy jego wartość energetyczną to naszej dziennej puli.
Po drugie – zwiększa ilość spożywanych kalorii, z jednej strony powodując większą chęć na niezdrowe, słone i pikantne przekąski, z drugiej osłabiając naszą silną wolę, przez co łatwiej ulegamy pokusom.
Po trzecie – odwadnia. Najlepiej na każde wypite piwo czy lampkę wina wypić szklankę wody.
Jak zmniejszyć „alkoholowe straty”?
Wybierając się na zakrapianą imprezę, zjedzmy w domu przed wyjściem porządny posiłek. Będziemy wtedy bardziej odporni na przekąskowe pokusy, a i alkohol wypity na pełny żołądek wyrządzi nam mniej szkody.
Wybierając rodzaj pitego alkoholu, zrezygnujmy z kolorowych, dosładzanych drinków, gdzie każdy dodatek znacząco zwiększa wartość kaloryczną i często nie jest korzystny dla naszego zdrowia. Bardzo ważne jest także zdecydowanie się na jeden rodzaj alkoholu, mieszanie trunków może nie skończyć się dobrze.
Warto postawić na wino, nie dość że ma najmniej kalorii, to jeszcze dodatkowo zawiera cenne antyoksydanty, które wpływają korzystnie na układ krążenia, pomagają w profilaktyce nowotworowej i przeciwdziałają procesom starzenia.
Alkohol to nie zawsze samo zło. Dla zdrowia trzeba jednak pamiętać o umiarze i pilnować, żeby takie „nadprogramowo kaloryczne” imprezy nie zdarzały się zbyt często. Wtedy spokojnie będziemy mogli odprężyć się przy lampce wina, bez szkody dla naszego zdrowia i zgrabnej sylwetki.
