Życie z kotem

Kot śpioch

“Obcując z kotem, człowiek ryzykuje jedynie to, że stanie się wewnętrznie bogatszy.” Colette1

Koty to zwierzęta często pojawiające się w naszych domach. Co jednak dziwi, mają sporą grupę przeciwników, którzy twierdzą, że ich nie lubią. Często są to osoby, które nigdy nie miały okazji poznać bliżej tych tajemniczych zwierząt, a swoją niechęć opierają na przesądach, krzywdzących zabobonach będących mieszanką porzekadeł, mitów i czasem zwykłej nieumiejętności interpretowania sygnałów, które koty wysyłają aby się komunikować z człowiekiem. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, iż przez ludzką nieznajomość kocich cech cierpią same koty – istoty delikatne i uczuciowe. Oto kilka kocich mitów, które powinny jak najszybciej zostać zdementowane.

Koty są fałszywe

Fałszywy charakter jest i będzie niestety tylko domeną ludzi. Wiele nieporozumień w kontaktach kocio-ludzkich bierze się z porównywania kota z psem i zapominania o tym, że stanowią one zupełnie różne gatunki zwierząt domowych.

Kot okazuje swoje uczucia zupełnie inaczej. To, że nie wskakuje na nas z impetem i nie liże po twarzy, gdy wrócimy z pracy, nie znaczy, że nie kocha. Ile kotów, tyle charakterów i zachowań, ale większość z nich to zwierzęta zdynsansowane i lekko chłodne w kontaktach. Komuś kto opiekował się do tej pory tylko psami, ciężko może być zrozumieć, że delikatne otarcie się o nogi, mruknięcie lub przelotne spojrzenie to właśnie wyraz sympatii do człowieka i znak, że futrzak tęsknił gdy nas nie było w domu. Jeśli wgramoli się nam na kolana i uruchomi „motorek” (wszyscy opiekunowie futrzaków kochają ten dźwięk) patrząc nam przeciągle w oczy, możemy być pewni, że jesteśmy kochani przez kota.

Kotek Rysia z pluszakiem
Rysia – kot autorki artykułu

Nie warto próbować wymuszać przytulania, gdy nie ma na to ochoty. Nie ma takiej siły, która zmusiłaby kota do czułości, gdy nie wypływają one od niego. Złapany na ręce będzie odwracał głowę i wzrok, potem zacznie mruczeć lub syczeć, aż w końcu wystawi pazury. Krzywdzący pogląd o kocim fałszu wynika z nieznajomości kociej psychiki i braku szacunku dla kociej przestrzeni oraz intymności. Ostatnimi laty dużą popularnością cieszą się usługi kocich psychologów i behawiorystów, choćby genialny program Jacksona Galaxy „My cat from hell”. Obok oczywistego aspektu rozrywkowego program ten uczy korygować błędy w stosunkach kocio-ludzkich i pomaga otwierać oczy na sygnały, które nasz pupil wysyła, a których bez odpowiedniej wiedzy nieraz nie jesteśmy w stanie rozszyfrować.

Koty przenoszą choroby…

Kolejna głupota wymyślona chyba tylko po to, żeby usprawiedliwiać krzywdzenie tych zwierząt. Wystarczy pomyśleć: kot, który większość czasu spędza w naszym mieszkaniu, ewentualnie wychodzi pod kontrolą przed dom lub na balkon, jest regularnie szczepiony, odrobaczany i karmiony, przy czym kuweta jest czyszczona i dezynfekowana (tak samo jak nasza toaleta, to chyba oczywiste)… Jakież to choroby taki kot może przenosić?

Kot bengalski

Oczywiście zwierzak wypuszczany bez opieki, żeby sobie „pobiegał” i coś „znalazł do jedzenia”, o ile wróci, a nie zginie pod kołami samochodu, na pewno coś w końcu przyniesie do domu. Czy wypuszczalibyśmy w ten sposób psa albo małe dziecko (intelektualnie to ten sam poziom rozwoju)? Pewnie nie, dlatego nie mogę wyjść z podziwu jak wiele osób wypuszcza swoje koty na dwór, a potem pozwala im wskakiwać na stół lub do własnego łóżka. Jeśli my dbamy o higienę w mieszkaniu i troszczymy się o pupila i jego bezpieczeństwo, żadna choroba nie grozi domownikom. Oczywiście wyłączając jakieś drobne infekcje i przeziębienia. Koty tak samo jak my cierpią na zapalenie gardła, oskrzeli czy płuc i tak samo jak my powinny być leczone, nieraz nawet antybiotykami. Co więcej, to my jesteśmy w stanie zarazić pupila przeziębieniem. Ale w rodzinie to nic dziwnego…

To, że koty nie zagrażają zdrowiu naszej rodziny, powinni wiedzieć wszyscy. Nie wszyscy jednak wiedzą, że kontakt z tymi zwierzętami działa antydepresyjnie i uspokajająco. Przytulanie i dotykanie kota poprawia nastrój, obniża ciśnienie krwi, a także zmniejsza poziom trójglicerydów i cholesterolu, co pomaga łagodzić przebieg chorób serca i układu krążenia. Udowodniono, że głaskanie futrzaka przynosi ulgę w chorobach reumatycznych, a jego obecność sprzyja leczeniu  wielu innych chorób.

„Koty mogą pomóc w uśmierzaniu bólu, gdyż instynktownie poszukują bolesnych miejsc na ciele i układają się na nich. Ma to związek z faktem, że sierść kota najonizowana jest ujemnie, a chore miejsca dodatnio. Kot kładąc się na tych miejscach powoduje neutralizowanie szkodliwych jonów.”2

Zawsze spadają na cztery łapy i mają 7 żyć

Nieraz można „podziwiać” właściciela, którego kot balansuje na krawędzi balkonu lub parapetu na wysokich piętrach. Ufna wiara w nadnaturalne moce kotów do bezpiecznego upadku, wzięła się stąd, że rzeczywiście potrafią one wypaść z kilku pięter i przeżyć. W locie obracają się kilka razy i starają się wylądować na łapach. Starają się, ale nie zawsze się to udaje. Koty łamią kręgosłupy i kończyny, giną na miejscu albo od urazów wewnętrznych. Nie pozwólmy naszemu podopiecznemu na podejmowanie takiego ryzyka, bo może się okazać, że zamiast tych mitycznych „siedmiu” (lub „dziewięciu”) żyć nasz kot miał jedno i to bardzo krótkie.

Sterylizacja lub kastracja to krzywda dla kota

Ten zabieg nie tylko nie jest krzywdą, ale wręcz naszym obowiązkiem. Na całym świecie miliony kotów błąka się po ulicach, ginie z rąk sadystów, pod kołami samochodów albo z głodu i zimna – właśnie przez tą często spotykaną niechęć do zabiegu. Kotka nie musi mieć małych, a kocur nie musi (a nawet nie powinien) latać po okolicy roznosząc swoje geny. Biorąc odpowiedzialność za jedno zwierzę, jesteśmy też odpowiedzialni za jego poczynania.

Jesteś w stanie zaadoptować pięć kociaków Twojej kotki? Za pół roku będzie ich jeszcze więcej, bo każde z nich osiągnie dojrzałość i też się rozmnoży. Oddawanie w „dobre” ręce również nie jest sposobem, bo tracimy kontrolę nad tym co „dobre ręce” robią z dziećmi naszej podopiecznej. A przy okazji populacja kotów wzrasta w sposób niemożliwy do opanowania. Nie wszystkie znajdą kochające domy, nie ma co się łudzić. Sterylizujmy i promujmy ten zabieg wśród znajomych i rodziny, a nasze koty będą szczęśliwe i kochane.

Nie można im ufać

Mit o kocie atakującym naszą szyję w czasie snu jest wiecznie żywy. Zdumiona tą pozostałością po mrocznych wiekach zrobiłam krótką sondę wśród osób powtarzających tą bajkę. Nikt nigdy nie był ofiarą takiego ataku (część nawet nigdy nie żyła z kotem w domu). Za to każdy słyszał o kimś, kto zna kogoś… i tak dalej. Prawie jak o Smoku Wawelskim lub UFO. Znów nieporozumienie wzięło się ze złej interpretacji kocich zachowań. Rzeczywiście rozbawiony kot lubi polować (na własny ogon czy naszą rękę) ale nigdy nie zaatakuje człowieka „przez przypadek”. Jeśli zabawa zaczyna być za ostra, bo koty mają polowanie w naturze i czasem zdarza im się stracić wyczucie podczas harców, wystarczy przerwać zabawę albo stanowczym tonem skarcić (nie dawać klapsów ani nie krzyczeć).

Jeżeli nasz kociak jest młody lub ma niewyregulowany rytm snu i aktywności, czyli w nocy lubi się rozbrykać, może się zdarzyć, że wskoczy na łóżko i nieźle nas wystraszy. Nie ma w tym nic groźnego, ale w celu uniknięcia takich atrakcji dobrze jest kota wypraszać z sypialni wieczorem lub starać się bawić się z nim za dnia, aby wieczorem spał tak jak my. Ta ostatnia metoda jest sprawdzona i chyba najlepsza, bo unikamy wtedy znudzonego intruza drapiącego w nasze drzwi lub zawodzącego aby się z nim pobawić. Jakkolwiek będziemy się starali się ten problem rozwiązać, na pewno nie grozi nam ze strony kota niebezpieczeństwo.

Kocia agresja stanowi bardziej skomplikowany problem zwykle łączący się z jakimiś nieprawidłościami w traktowaniu kota, napięciach w domu, porywczości człowieka lub braku poszanowania kociej intymności. Normalnie i z szacunkiem traktowany kot, który ma swoje bezpieczne schronienie w domu, czyli jakąś wysoka półkę, z której może obserwować otoczenie, czysta kuwetę w ustronnym miejscu i swoje zabawki (małe maskotki, piłeczki, myszka na patyku), nie stanowi dla człowieka żadnego zagrożenia a jedynie źródło niewyczerpanej radości.

Na zakończenie słowa, które mogą być wskazówką dla tych, którzy te wspaniałe zwierzęta dopiero poznają:

“Nieprawda, że nie lubię domowników. Ja także potrafię kochać jak każde inne żywe stworzenie, ale nie bezkrytycznie. Kocham tylko tego, kto na to zasługuje. Uczuć swoich nie wyrażam w sposób głośny i teatralny. Kto nie rozumie cichego mruczenia, ten nie jest godny, by inteligentne, rozumne i obdarzone dobrym smakiem zwierzęta przywiązywały się do niego. Kto nie potrafi w milczeniu siedzieć długo w jednym miejscu, ten nie jest wart mojego towarzystwa. Kto zawsze potrzebuje brawurowych pokazów, kto nie zadowala się prostym pięknem naturalnych ruchów, ten nigdy nie może zdobyć sympatii kota. Kto żąda ciągle czegoś nowego, kto ugania się za zmiennością, za emocją, kto nie lubi spokoju, równowagi, stałości, komu wydaje się, że prawo egzystencji trzeba zawsze udokumentować czynami, kto nie widzi piękna w zadumie, ten nigdy nie będzie miał wiernego kota. Kto goni za pozornymi radościami życia do tego kot odwróci się plecami. Człowiek, którego kochają koty, nie może być człowiekiem bezwartościowym.”
                                                                                                                                               Gyorgy Balint3

Autor: Katarzyna Guzewicz

1 Źródło cytatów: http://www.cats.alpha.pl/aforyzmyokotach.htm, dostęp dn.: 23.12.2013.
2 http://www.naszarodzinka.pl/news/view/2868/Wez_na_kolana_kota.html, dostęp dn. 10.01.2014.
3 Źródło cytatów: http://www.cats.alpha.pl/aforyzmyokotach.htm, dostęp dn.: 23.12.2013.