Oszczędzanie receptą na całe zło

Oszczędzanie, rozsądne planowanie i oddłużanie

Oszczędzanie, no właśnie…. Dla kogoś, komu pieniądze rozchodzą się nie wiadomo gdzie, kiedy brakuje «do pierwszego», a długi rosną, to jak objawienie. To niepozorne słowo zawiera w sobie mądrość i rozwiązuje tak wiele problemów w życiu.

Dla mnie hasło oszczędzanie zmieniło i przewartościowało moje życie. Żałuję, że tak późno, że tak wiele w życiu straciłam a czego nie da się już cofnąć. Ale lepiej późno niż wcale.

Wprowadzając w swoje życie oszczędzanie musiałam przygotować na to swoją rodzinę i wspólnie opracować strategię działania aby każdy mógł w tym uczestniczyć z pełną świadomością i konsekwencjami. Wiadomo, początki nie są łatwe. Wiąże się to ze zmianą stylu życia, walką z wieloletnimi przyzwyczajeniami, złymi nawykami. Jednak w rodzinie siła zatem z zapałem wzięłam się do pracy. Bałam się, że moja rodzina nie podzieli mojego zapału, ale okazało się inaczej.

Konsolidacja kredytów to jest zawarcie nowej umowy z nowym kredytobiorcą. Współpraca pozwala klientowi spłacić stare zobowiązania dłużne i zwrócić pożyczone środki na bardziej lojalnych warunkach. Ranking kredytów konsolidacyjnych 2019 oparty jest o nowy system punktowy. Zawarcie nowej długoterminowej umowy i nagłe rozwiązanie pierwotnych umów może obniżyć ocenę kredytobiorcy o kilka pozycji.

Wspólnie określiliśmy plan. W pierwszej kolejności spisaliśmy wszystkie zadłużenia jakie mieliśmy. Nie do opisania jakie uczucia mną targały jak miałam czarno na białym spisane to czego człowiek unika jak ognia. Należało się z tym zmierzyć i opracować sposób pozbywania się zadłużenia. Ten element konsekwentnie realizowaliśmy. Kolejnym krokiem było spisanie zobowiązań finansowych: ubezpieczeń, rachunków, abonamentów i innych elementów stałych. Po tym mogliśmy się wziąć za planowanie budżetu. Pierwsze trzy miesiące okazały się próbą, która przeszliśmy zwycięsko. Ograniczyliśmy wydatki tam gdzie nie były konieczne. Długi spłacaliśmy w ratach w/g harmonogramu przez siebie ustalonego. Każdego miesiąca wpłacaliśmy ustaloną przez nas kwotę na konto oszczędnościowe jako ewentualny fundusz awaryjny.

Po dwóch latach naszej przygody ze zwiększającą się świadomością finansową możemy wziąć głęboki oddech. Długi najpilniejsze zostały spłacone, pieniążki na czarną godzinę odłożone a planowanie budżetu jest u nas obowiązkowo jak jajecznica na niedzielne śniadanie. Uporządkowany portfel i spokój ducha jaki dzięki temu osiągnęliśmy są warte tych dwóch lat pracy.

Oszczędzanie i rozsądne planowanie weszło nam w nawyk i już nigdy się z nim nie rozstaniemy. Dzięki  się pozbyłam się zalegających rzeczy z domu, nowych nie nabywałam. Dzięki temu mam w domu więcej miejsca, uporządkowaną przestrzeń i spokojną głowę. Dzięki spisywaniu wydatków oszacowałam ile na co wydajemy i komponowałam menu na cały tydzień. Zakupy robiliśmy raz w tygodniu na cały tydzień (z wyjątkiem pieczywa) na tygodniu zatem nie ma dodatkowych wydatków. Dzięki temu jest mniej paragonów do spisywania na koniec tygodnia. Zawsze wiemy co jemy więc oszczędzam czas i nerwy co znów zrobić do jedzenia i nigdy nie mam pustej lodówki.

Planowanie budżetu sprawia, że mamy wiedzę na temat zobowiązań finansowych, zbliżających się uroczystości rodzinnych, co pozwala odpowiednio wcześniej się przygotować. Tu znowu plusem tego jest, że jeśli to zapiszemy to nie musimy się martwić, że zabrakło nam pieniędzy na ubezpieczenie dziecka w szkole, imieniny teściowej czy przegląd w samochodzie. Dzięki temu znów zyskujemy spokój i pewność, że mamy gotówkę na zaplanowane rzeczy. Pod względem psychicznym człowiek nie jest odciążony i spokojniejszy a to ważne, bo dzięki temu poprawia się nasza jakość życia.