OCM – moc zawarta w oleju

Metoda Oil Cleansing Method (OCM)

Tradycyjne metody pielęgnacji twarzy

Niewiele osób posiada skórę, która nie sprawia żadnych problemów. Często występującym defektem jest nadmierne jej przetłuszczanie, którego konsekwencją bywają zapchane pory i w efekcie jesteśmy o krok od wyprysków, wągrów, przebarwień. Kto nie doświadczył aktów autoagresji, czyli ręcznego „masakrowania” twarzy, po których potrafią pozostać imponujące blizny i plamki, chyba tak naprawdę nie miał problemów z cerą – a ten problem jest bardzo bliski osobom z tendencją do nadmiernego wydzielania tłuszczu i powstawania wyprysków.

Jak wygląda tradycyjny sposób przeciwdziałania, intensywnie promowany w mediach? Peeling – często i dużo. Środki z dodatkiem cynku i siarki, o działaniu antybakteryjnym. Matujące kremy, toniki, podkłady. Oczywiście taką cerę powinno się też nawilżać, ale o tym „drobiazgu” wiele osób zdaje się zapominać. Cera zaatakowana tego typu kosmetykami reaguje różnie. Na niektóre pryszcze metoda zadziała: znikną, wyschną, pozostawiając łuszczący się naskórek. Ale twarz przystępuje natychmiast do produkowania większych ilości łoju, bo jest przesuszona i pozbawiona swojej całej warstwy ochronnej.

Uderzaj tłuszczem w tłuszcz

Jakiś czas temu Internet obiegły wieści o rewolucyjnej metodzie oczyszczania i pielęgnacji, której nazwa to Oil Cleansing Method (OCM). Co kryje się pod tajemniczo brzmiącą nazwą? Prosta zasada, która mówi, że jeden tłuszcz (ten dobry, leczniczy) rozpuszcza drugi (ten, który mamy na twarzy po całym dniu wraz z podkładem i wszystkimi zanieczyszczeniami). Osobom, które nazwy  „oil” w kosmetykach unikały jak ognia – może się to wydać szalone. Szalone jednak nie jest, za to w większości przypadków, skuteczne.

Jeśli nasze problemy z przetłuszczaniem się i zanieczyszczeniami na twarzy są spowodowane czynnikami zewnętrznymi, a nie np. hormonalnymi lub nieodpowiednią dietą, istnieje duże prawdopodobieństwo, że metoda oczyszczania olejami rozwiąże nasze problemy. Do jej stosowania potrzebujemy tylko kilku składników: oleju rycynowego (do kupienia za kilka złotych w każdej aptece), oleju bazowego (oliwa z oliwek lub oliwka dla dzieci), jeśli chcemy wzbogacić naszą miksturę dolewamy jakiś ulubiony olej (np. z pestek moreli lub migdałowy – dostępne w sklepach ze zdrową żywnością). Nasze narzędzia to ściereczka z mikrofibry (taka jak do sprzątania) lub mały ręcznik frotte, miska i buteleczka z ciemnego szkła o pojemności ok 50 ml, w której będziemy przechowywać miksturę. Od razu trzeba zaznaczyć, że mają to być zwykłe oleje, takie, które można spożywać bez szkody dla organizmu, nie jakieś zapachowe olejki, które tylko oleje udają.

Przepis na miksturę

Do buteleczki wlewamy wymienione wcześniej dwa lub trzy składniki. Różne źródła podają dokładne proporcje, ale nie trzeba się tego tak rygorystycznie trzymać. Warto przestrzegać zasady – im bardziej tłusta cera, tym więcej oleju rycynowego (do ok 30%). Ma on działanie antybakteryjne, lekko ściąga i w nadmiarze może przesuszyć twarz. Każdy powinien sam odkryć jakie proporcje mu służą. Należy wymieszać wszystko w buteleczce i taka mieszankę można przechowywać nawet dwa – trzy tygodnie bez obawy, że się zepsuje. Ta cudowna mikstura jest w stanie zastąpić nam wiele kosmetyków. Żel do mycia twarzy, tonik, płyn micelarny, preparat do demakijażu oczu, nawet krem nawilżający nie jest już tak potrzebny jak przy tradycyjnej pielęgnacji (chociaż oczywiście nie musimy z niego rezygnować).

Jak?

Należy przygotować miseczkę z gorącą wodą. Wielu ekspertów mówi o „prawie wrzątku”, ale tak naprawdę wystarczy po prostu bardzo ciepła woda. Twarz (nawet okolice oczu) smarujemy mieszanką. Ściereczką zmoczoną w wodzie, należy ścierać makijaż i zanieczyszczenia z twarzy, płukać i znów przecierać. Przyłożenie do naolejowanej twarzy gorącej szmatki spowoduje wypychanie zanieczyszczeń przez pory skóry. Ostatnim etapem jest dotknięcie twarzy szmatką zmoczoną w lodowatej wodzie, aby pory się zamknęły. Po takim zabiegu pozostaje uczucie głębokiego oczyszczenia i świeżości. W przypadku lekkiego ściągnięcia, wystarczy posmarować odrobiną kremu nawilżającego.

Plusy metody OCM

  • Łatwa i szybka (jeden kosmetyk zamiast kilku).
  • Tania.
  • Nie fundujemy skórze chemii z kosmetyków.

Efekty

Poprawa bywa widoczna już od pierwszego dnia. Pory robią się mniejsze, cera bardziej jednolita. Twarz jakby „uspokaja się”, przestaje wydzielać nadmiernie tłuszcz. Znika problem łuszczącej się skóry, skóra na powiekach i wokół oczu robi się gładsza. W przypadku cery bardzo zanieczyszczonej po kilku dniach może pojawić się „kryzys ozdrowieńczy” objawiający się nasileniem wyprysków – to znak, że twarz zaczęła się oczyszczać. Nie należy się jednak zniechęcać. Warto przecierpieć chwilę, bo późniejsze efekty są trwałe. Czasem warto zejść z utartych szlaków pielęgnacji i spróbować czegoś nowego. Chociaż raz na jakiś czas.

Autor: Katarzyna Guzewicz