Dom stanowi ostoję każdego z nas. Daje nam poczucie bezpieczeństwa, to w nim odpoczywamy, w nim mieszkają nasi najbliżsi, w nim po chorobie dochodzimy do zdrowia… Właśnie! Jak to jest z tym zdrowiem? Okazuje się, że nasz własny dom może stanowić dla nas zagrożenie.
Podczas niezależnych badań prowadzonych przed kilku laty przez jedną z organizacji na rzecz ochrony środowiska (WWF) – w ramach kampanii Detox – w organizmach badanych wykryto ponad 300 związków chemicznych wytworzonych przez człowieka. Wiele z tych środków nie ulega rozpadowi, poza tym zaburza pracę hormonów i podlega bioakumulacji, czyli gromadzi się w organizmie i może oddziaływać na następne pokolenie. Oznacza to, że kontakt z chemikaliami może poskutkować niektórymi odmianami raka, zaburzeniami płodności, wadami wrodzonymi, chorobami układu oddechowego oraz zaburzeniami neurorozwojowymi takich jak np. ADHD.
Chciałoby się zapytać: jak to się stało i skąd to się wzięło? Otóż, każdego dnia podczas codziennych czynności narażamy się na działanie chemikaliów, z których obecności rzadko zdajemy sobie sprawę. Smażymy na patelni z nieprzywieralną powłoką, wylegujemy się na kanapie, do której produkcji wykorzystano środek zmniejszający palność, otaczajamy się całą masą syntetycznych (ale jakże praktycznych) produktów. Często można spotkać się z opinią: „Skoro są wszędzie to po co coś robić?”. A chociażby po to, żeby ograniczyć ich częstotliwość występowania w domu. Oto mały poradnik jak uporać się z chemikaliami w poszczególnych pomieszczeniach.
Meble i sprzęt
Wiele mebli, materiałów i sprzętów rtv zawiera substancje chroniące je przed plamami i obniżające ich palność. Oczywiście nie wszystkich środków możemy uniknąć, ale próbując je ograniczyć pamiętajmy, żeby wystrzegać się wykładzin syntetycznych, podkładek pod wykładziny i tapicerek zawierających pianki, gum piankowych, lateksu i plastikowych pokryć oraz mebli i wykładzin pokrytych substancjami chroniącymi przed plamami i opóźniającymi spalanie.
Zamiast tego postawmy na pokrycia drewniane, ceramiczne lub korkowe, materiały wykonane z włókien naturalnych a odświeżacze powietrza zastąpmy naturalnymi pochłaniaczami zapachów (jak chociażby miska sody kuchennej). Zamiast stosować rozmaite preparaty do czyszczenia, kurzu z mebli możemy się pozbyć dzięki ściereczce z odrobiną gliceryny, która działa antyseptycznie i jest dostępna w każdej aptece.
Łazienka
W łazience unikajmy kosmetyków perfumowanych, gdyż pod hasłem substancji zapachowych często kryją się ftalany i parabeny. W przypadku wyrobów papierowych szukajmy tych niebielonych lub zwracajmy uwagę czy do ich bielenia nie zastosowano chloru. Zrezygnujmy też z winylowych podłóg, gdyż emitują one opary i VOC. Większość środków czyszczących i bakteriobójczych zawiera triclosan. Próbujmy go ograniczyć używając do mycia luster, bądź usuwania zacieków czy kamienia octu (będącego doskonałym przykładem tego, że ekologii i ekonomii może być po drodze).
Kuchnia
W kuchni czai się chyba najwięcej niespodzianek. Pomijając już fakt, że środki chemiczne można znaleźć w żywności (resztki pestycydów, polepszacze smaku itp.), powinniśmy się poważnie zastanowić nad samym sposobem przechowywania produktów spożywczych i ich przyrządzaniem.
Przede wszystkim unikajmy plastiku. Opakowania z PCV, woreczki, puszki (większość wyłożona jest plastikiem), folia do żywności. Te wszystkie praktycznie akcesoria to też silikon, poliwęglany takie jak bisfenol A, adypiniany. Zaburzają one pracę hormonów, mogą powodować reakcje alergiczne, nudności i bóle głowy. Podobnie jak w łazience większość środków czystości zawiera triclosan, który chętnie przenika do żywności, zatem jeżeli nie jest to konieczne starajmy się nie stosować chemicznych i ślinie pachnących środków czyszczących.
Wśród kuchennych akcesoriów zwracajmy uwagę na to z czego wyprodukowane są rzeczy takie jak gąbki, ścierki, mydła, płyny do mycia naczyń, dobrze byłoby też pożegnać plastikowa deskę do krojenia. Podgrzewając żywność w kuchence mikrofalowej unikajmy stosowania folii i plastikowych pojemników (z wyjątkiem tych specjalnie do tego przeznaczonych). Do pieczenia używajmy papieru niezawierającego silikonu.
Jak widać i w domu może być niebezpiecznie. Jednak okazuje się, że wcale nie trzeba wydać wielu pieniędzy na prowadzenie eko-domu. W rzeczywistości wystarczą małe zmiany i trochę czujności podczas zakupów. A zatem do dzieła!
Autor: Domela Grenda