Oczyszczanie zatok wbrew pozorom nie przyczynia się do ich leczenia, ale skutecznie uśmierza i łagodzi dokuczliwy ból. Ten najczęściej występuje w zatokach przynosowych, choć bardzo często bywa zlokalizowany w gardle oraz nosie. Jednym ze sposobów na jego uśmierzenie jest inhalacja, która może być wykonywana sposobem domowym. Czy tego rodzaju praktyki są skuteczne? Odpowiedź w dzisiejszym artykule.
Słów kilka o oczyszczaniu zatok
Proces oczyszczania zatok skutkuje zminimalizowaniem występowanie gęstej wydzieliny ulokowanej w drogach nosowych. W konsekwencji uczucie zatkanego nosa, a także ból głowy zwłaszcza podczas pochylania. Tego rodzaju ból jest typowym efektem problemów z zatokami. Zatoki przynosowe, zwane także obocznymi są przestrzeniami wypełnionymi powietrzem – łączą się z jamą nosową. Wyróżniamy następujące zatoki przynosowe odrębne ze względu na lokalizację :
- zatoki szczękowe,
- zatoki czołowe
- komórki sitowe
- zatokę klinową
Najważniejszą funkcją zatok jest funkcja oddechowa, innymi słowy – nawilżanie oraz nagrzewanie wdychanego powietrza dzięki któremu zachodzi naturalny proces wyrównania ciśnień. Pozostałe funkcje to odpowiednio funkcja mechaniczna stanowiąca zabezpieczenie mózgoczaszki oraz funkcja termiczna odpowiedzialna za ogrzanie oczodołów.
Domowe sposoby na oczyszczanie zatok
W przypadku infekcji oraz zapalenia zatok należy natychmiast udać się do lekarza, który postawi odpowiednią diagnozę i wybierze optymalną formę leczenia. Niegroźne dolegliwości można uśmierzać przy pomocy domowych metod. Jedną z nich jest oczyszczanie zatok przy użyciu inhalatorów w postaci tzw. parówek. Nieco bardziej profesjonalną metodą stanowi zastosowanie specjalistycznego urządzenia zwanego nebulizatorem. Zatoki można oczyszczać również przy pomocy naturalnych środków takich jak fizjologiczna sól morska. Jedną z najskuteczniejszych na rynku jest sól renomowanej marki Disnemar – http://www.disnemar.pl. Czy tego rodzaju metody pomogą nam powrócić do formy? Wszystko zależy od rodzaju dolegliwości związanej z zatokami, ale jak mawiał klasyk – profilaktyka nigdy nie zaszkodzi.