Stare dobre przysłowie mówi: „W zdrowym ciele, zdrowy duch”, ale co kryje się w zdrowym ciele? W tym artykule skupimy się na pierwiastkach chemicznych szczególnie wskazanych dla organizmu, który jest regularnie wystawiany na wysiłek fizyczny. Nie ma znaczenia, czy pływamy, ćwiczymy na siłowni, uprawiamy fitness, gramy w gry zespołowe, jeździmy na rowerze, czy po prostu uprawiamy jogging.
Osoby uprawiające sport są o wiele bardziej narażone na skurcze, drgawki mięśniowe, a nawet wbrew pozorom kołatanie serca. Wszystko to ma ogromny związek właśnie z poziomem określonych pierwiastków w organizmie. Poniżej opisuję kilka wybranych, ale tych najbardziej istotnych pierwiastków dla osób aktywnych fizycznie i regularnie trenujących jakiś rodzaj sportu. Potas – chyba pierwszy w kolejności pierwiastek „zalecany” na skurcze. Trochę w tym prawdy, a trochę marketingu.
Potas
Potas odpowiedzialny jest głównie za poziom nawodnienia komórek. Oczywiście im gorszy turgor komórki, tym mniejsza siła skurczu, mniejsza elastyczność komórki i gorszy jej rozkurcz. Pierwiastek ten występuje między innymi w takich produktach żywnościowych, jak pomidory, ketchup, sosy różnego rodzaju, banany, morele i ziemniaki. Niedobory potasu zdarzają się bardzo rzadko, najłatwiej jest iść do lekarza, poprosić o skierowanie na badania na ilość pierwiastków w organizmie. Spotkałem się z wieloma osobami, które brały potas na skurcze, a mimo to, ich stan się nie poprawiał, okazało się, że za owe skurcze winny był niedobór innego pierwiastka, którym jest…
Wapń
Wydawać by się mogło, że tego pierwiastka jest w organizmie pod dostatkiem, kości, zęby, to wszystko przecież wapń, fosfor i magnez. To są rezerwowe źródła wapnia i magnezu w ciele, dlatego organizm niezbyt chętnie po nie sięga, ale gdy brakuje magnezu i wapnia do prawidłowej pracy serca to „chwyta się jak tonący brzytwy” i tak po kilku/kilkunastu latach mamy osteoporozę.
Zapytajcie proszę swoich rodziców, dziadków, czy ich rodzice i dziadkowie w podeszłym wieku cierpieli na łamliwość kości, zapewne przecząco pokręcą głowami, a co było powodem? Odpowiedź jest bardzo prosta, a mianowicie: mleko, masło, maślanka, twarogi, śmietany swojskiego wyrobu zawierają w dużych ilościach wapń. Z drugiej strony aktywny tryb życia sprawiał, że ludzie przebywali większość czasu na dworze, wystawieni na działanie słońca, co powodowało większą produkcję naturalnej witaminy D3, a w efekcie także duże wchłanianiem wapnia. Niestety w XXI wieku nastała dziwna moda na unikanie produktów mlecznych, a zwolennicy tej teorii motywują to tym, że żaden ssak nie pije mleka w dorosłym życiu, tylko człowiek. Uwagę trzeba zwrócić na inne saki, na ich tryb odżywiania, część z nich to drapieżniki, pożerające swoje ofiary wraz z małymi i drobnymi kośćmi, druga część to roślinożercy, którzy spożywają ogromne ilości roślin, warzyw, dzięki czemu też dostarczają duże ilości wapnia do krwi. My mamy dobę fastfood’ów oferujących ni to warzywo, ni mięso – wysoko przetworzoną „żywność” nie mającą tak naprawdę wiele wspólnego z dobrym pożywieniem.
Wapń jest niezbędny do prawidłowej pracy układu nerwowego, w tym też mięśni i oczywiście serca, ale wapń nie poradzi sobie sam, do współpracy jest mu potrzebny rzecz jasna…
Magnez
Pierwiastek najczęściej pokazujący się w reklamach, sprzedawany w setkach różnych form i najczęściej występujący w przyrodzie, jest głównym składnikiem chlorofilu, więc duże jego ilości znajdują się w liściach, ale zawiera go również kakao, płatki owsiane, groch, czy szpinak. Tak jak wcześniej wspominałem, niedobór magnezu odpowiedzialny jest też za skurcze, układ nerwowy i układ sercowo-naczyniowy, zaburzenia snu, bóle głowy, arytmię oraz nadciśnienie. Ponadto magnez podawany przed snem dobrze wpływa na jakość snu, stajemy się odprężeni, mięśnie się rozluźniają, dlatego też warto podać magnez po wysiłku fizycznym, zmniejszy to zakwasy, napięcie mięśniowe. Ponadto magnez ma też wpływ na stany depresyjne, podanie magnezu w dawce 50-100% dziennego zapotrzebowania w stanach napięcia nerwowego działa kojąco i uspakajająco.
Teraz ważna informacja dla astmatyków, bo też jestem „szczęśliwym” posiadaczem, magnez działa również rozluźniająco na oskrzeliki, przez co zmniejsza ilość i siłę ataków astmy. Jeśli bierzemy magnez przed snem, lepiej się wysypiamy, mamy głębszy i bardziej regenerujący sen, zwiększa się ilość hormonu wzrostu. A jeśli mowa o hormonach to istnieje pierwiastek, który ma duży wpływ na hormony płciowe, a jest nim…
Cynk
Pierwiastek, który nie występuje zbyt obficie w pożywieniu, a ma ogromny wpływ na układ odpornościowy, gojenie ran, ilość hormonów płciowych. Podając dodatkowo cynk przed snem możemy zwiększyć swoją ilość naturalnego testosteronu do górnej granicy fizjologicznej, ale Panowie, nie ekscytujmy się tak, jeśli mamy w organizmie odpowiednią ilość cynku, a testosteron jest na niskim poziomie, to nie uda się go podnieść.
Cynk ma też działanie IA (Inhibitor aromatazy, zmniejsza ilość zamienianego testosteronu w estrogen), ale nie jest to na tyle duża ilość, by zmniejszyć np. ginekomastię (żeński biust u mężczyzn). Ponadto cynk wspomaga walkę z trądzikiem, wygładza skórę oraz ma pozytywny wpływ na paznokcie i włosy.Żelazo – najistotniejszy pierwiastek jeśli chodzi o wydolność tlenową. Żelazo znajduje się w hemoglobinie, a hemoglobina wchodzi w skład czerwonych krwinek, którym właśnie ona nadaje czerwone zabarwienie.
Żelazo
Zawarte jest też w mięśniach – należy zwrócić szczególną uwagę na ten pierwiastek, jeśli staramy się budować masę mięśniową. Mimo wysokiej ilości białka w diecie, odpowiednio wysokiej podaży kalorycznej i dopracowanych treningów, możemy nie przybrać ani kilograma mięśni, jeśli w naszym organizmie brakuje żelaza. Czerwone krwinki transportują tlen do wszystkich komórek w ciele, dzięki nim tak naprawdę oddychamy. Żelazo niestety samo z siebie nie poprawi naszej wydolności, ilości i rozmiarów naszych czerwonych krwinek, potrzebne są jeszcze witaminy z grupy B, a dokładniej B6, B9 oraz B12.
Skoncentrowałem się tylko na kilku pierwiastkach, ale stanowią one jedne z najistotniejszych elementów potrzebnych zwłaszcza osobom aktywnym fizycznie. Tutaj o witaminach więcej pisał nie będę, przyjdzie na to czas i miejsce w kolejnych artykułach.
Przestrzegam jednak przed nadmiernym podawaniem minerałów, zbyt duża ilość minerałów/witamin/prowitamin jest równie, a może nawet i bardziej niebezpieczna niż ich niedobór, tak więc proszę was o ostrożność i nie przekraczanie RDA (zalecanej dziennej dawki). Najlepiej skonsultować się z lekarzem, badania pokażą, których pierwiastków nam potrzeba, a których mamy wystarczającą ilość. Pamiętajcie również, że każdy organizm ma swoje „normy” dla minerałów/witamin/prowitamin i tak przykładowo fakt, że jeden, czy dwa pierwiastki są w dolnej granicy, ale mieszczą się w przedziale nie świadczy jeszcze o niczym złym i należy w takim wypadku ostrożnie podawać preparaty uzupełniające.
Pozdrawiam serdecznie, życzę zdrowia i postępów w waszych ulubionych dyscyplinach sportowych :).
Autor: Krystian Słowik