(R)ewolucja żywieniowa – psychologiczny mechanizm zmiany

Dzisiejsze czasy są pełne pokus. To rzeczywistość, w której niezdrowe jedzenie wabi nas swoją złudną szybkością, a bierne sposoby spędzania wolnego czasu niejednokrotnie przykuwają do kanapy. W chwili, gdy przytłaczają codzienne obowiązki, a poczucie zmęczenia i notoryczny brak czasu zdają się tłumić wszelką nadprogramową aktywność, niezbędny jest przełom. Przełom, który zburzy obecną – bądź, co bądź – odwróconą hierarchię wartości, a w zamian zapoczątkuje w nas refleksje nad własnym zdrowiem: racjonalnym odżywianiem, pełnowartościowym odpoczynkiem, aktywnością naszą i naszych najbliższych.

Kto nam przeszkadza w zmianie?

Ten czas zmian (dla niektórych niewyobrażalny z samej definicji) może być początkowo druzgocący w skutkach – chroniczne bóle głowy, uczucie wycieńczenia, szalejące ośrodki głodu i sytości to tylko przykłady pierwszych sygnałów metabolicznej rewolucji. Nie bez kozery mówi się przecież, iż początki są najtrudniejsze, stąd im prędzej zdamy sobie sprawę z tego, że nic co wartościowe nie zdarza się od tak, tym lepiej. Zmiana stylu życia wymaga ogromu ciężkiej pracy. To droga na której możemy spotkać wiele przeciwności losu, jednak nie zapominajmy, że najtrudniejszą barierę możemy stanowić sami dla siebie.

Negatywne nastawienie i myśli typu „i tak mi się nie uda”, „z góry wiem, że nic z tego nie będzie”, “Taka/Taki już jestem” nieodwracalnie uniemożliwiają nasz rozwój, a podstawą każdej zmiany jest przecież wiara w siebie, konsekwencja i przyzwolenie. Przyzwolenie na to, aby obudzić w sobie dominującą postawę autokreacji względem własnego życia.

Nie mamy nic do stracenia

Nie mamy nic do stracenia, natomiast wiele do zyskania. Na jednej szali znajduje się nasze zdrowie, upragnione uczucie satysfakcji i zadowolenia z siebie, a na drugiej bezpodstawne wymówki, zaniedbanie i odkładanie wszystkiego „na jutro”. Należy pozwolić, aby aktywny i świadomy tryb życia wdarł się i dokonał burzliwego przewrotu w naszych głowach. Zostaniemy uzbrojeni jedynie w wiedzę, własną determinację i otwarty umysł. Te trzy rzeczy jednak wystarczą, aby przekraczać kolejne bariery. Nawet jeśli teraz zdajemy się być zdemotywowani i zagubieni w codziennych obowiązkach jedna myśl powinna nam przyświecać jak mantra – to jak pokierujemy swoim dniem dzisiaj z całą pewnością zaprocentuje – dając nam swoje plony w przyszłości. 

(R)ewolucja żywieniowa nie tyle sprawi, iż poczujemy się lepiej we własnym ciele, co podbudujemy nasze poczucie sprawstwa, czyli wewnętrznego przekonania o tym, że to co robimy ma ogromny wpływ na to, w jakim momencie życia właśnie się znajdujemy.   

Potrzeba zmian

Najpierw jednak pojawi się myśl i chęć zmiany – cichutka, bojaźliwa, niepewna. Chęć natomiast zawsze rodzi się z potrzeby, która jest niespełniona. Zwerbalizowana potrzeba przemieni się w postanowienie, a postanowienie w czyn. Ten proces będzie niepodważalnym dowodem na to, że potrafiliśmy posłuchać swojego wewnętrznego głosu i oprócz robienia zawsze wszystkiego dla innych jesteśmy gotowi zrobić raz, coś tylko dla siebie. To nie egoizm, to troska. Troska podparta ideą samorealizacji, samoakceptacji i samoskuteczności. Nie jesteśmy w stanie oferować swojej pomocy innym z głową pełną piętrzących się problemów, nurtujących pytań, w kółko powtarzających się przemyśleń.

Jak przejąć władzę?

Nawet jeśli zdaje Ci się że nie masz czasu i żyjesz w chaosie zdrowy styl życia faktycznie potrafi doskonale uporządkować rzeczywistość. Jak na osobę zajętą, nerwową i ciągle spóźnioną w pewnym momencie zaczniesz tworzyć swój własny stały (choć w określonych granicach elastyczny) algorytm postępowania. To on pomoże Ci lepiej zarządzać sobą w czasie efektywnie wykorzystując każdą minutę. To dzięki niemu przejmiesz władze i zaczniesz kierować swoim życiem – świadomie i autonomicznie. Wreszcie to nie Ty z wywieszonym językiem będziesz gonić dzień poprzedni, ale zyskasz harmonię, pasję i spokój ducha.

Z upływem czasu będziesz zmieniać się zarówno zewnętrznie, jak i wewnętrznie, a Twoje otoczenie powoli zacznie to dostrzegać – „O jak fajnie wyglądasz, schudłaś/eś? Cera Ci się poprawiła. Promieniejesz i zdajesz się mieć lepszy humor”. Ta cenna informacja zwrotna dodatkowo Cię zmotywuje, aż do momentu w którym zdrowy styl życia stanie się Twoim pozytywnym uzależnieniem. Zaczniesz się zastanawiać jak przez ten cały czas byłeś/byłaś w stanie funkcjonować, tak jak do tej pory – co więcej, stanie się to dla Ciebie niewyobrażalne.

Małymi krokami, ale konkretnie

Korzyści płynące ze zmiany stylu życia są niezliczone. Ze względu jednak na konieczne do poniesienia wyrzeczenia niejednokrotnie już u startu zniechęceniu mogą ulec osoby, które nie podejdą do zmian z właściwym nastawieniem. Jeśli Ciebie to nie dotyczy i nie boisz się wyzwań – spróbuj.

Najlepiej zacząć od wyznaczenia sobie konkretnego, mierzalnego cel, do którego będziesz konsekwentnie dążyć. Przykładowo, jeśli zależy Ci na spadku wagi załóż, iż „poprawisz swoją sylwetkę i schudniesz 5 kilogramów w dwa miesiące”. Cel jest osadzony w określonym czasie, możliwy do zrealizowania, a co najważniejsze motywujący, bo istotny dla podbudowy Twojej samooceny. Nie czekaj na jutro i zacznij od dziś, bo tylko Ty możesz być dla siebie najsurowszym trenerem. Zaryzykuj i daj sobie szansę, a efekty zobaczysz prędzej, niż mogłoby Ci się wydawać.  

Autor: Joanna Wiesental